Podpisaliśmy umowy i inne dokumenty a potem postaliśmy jeszcze w kilku kolejkach...
- np. po ubezpieczenie.
Zabawna okazała się gra networkingowa "kto ma moją ulotkę z Berkeley?". Kilkanaście minut pytań "a może Ty jesteś Rafał?", "przepraszam szukam Mileny" wyraźnie wpisało się w klimat luźniej i koleżeńskiej atmosfery tego spotkania.
Po uzgodnieniu wszystkich formalności udaliśmy się z naszym Project Liderem do ambasady USA.
Sam proces rozmowy z konsulem był naprawdę szybki i dość przyjemny. I choć niektórzy spędzili chwilę w budce ze zdjęciami np. Rafał, Agnieszka i ja ;) to z tego co wiem wszyscy wkrótce odzyskamy nasze paszporty i ruszamy do USA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz